Cieknące kominy - po inspekcji
Pisałem kiedyś o przeciekających kominach. Poddasze już zabudowane i niestety znowu pojawił się zaciek na ścianie i suficie. W końcu udało mi się ściągnąć na budowę solidną ekipę. Diagnoza postawiona w 5 minut. Odkręcili 3 dachówki przy opierzeniu. Opierzenie to jest katastrofa. Do rozebrania całość i trzeba zrobić nowe. Te prace czekają teraz na cieplejsze i bardziej słoneczne dni. Dodatkowo zostaną uzupełnione fugi na obu kominach.
Tak to wyglądało po zdjęciu dachówek.
Widać nawet pianę, która przeleciała od dołu jak robili natrysk. Jednym słowem tragedia.
I teraz... naprawa została wyceniona na 1300 zł od komina (800 zł opierzenie i 500 zł fugi). Czy to sporo? Ile płaciliście za takie prace? Nasza firma od dachu wyceniała całość i nie wiem ile normalnie za takie prace biorą.
Nie będziemy ryzykować naprawy przez tą samą firmę co robiła dach (nawet w ramach gwarancji, którą mamy). Ta firma to nieporozumienie i boimy się, że ich poprawki skończą się jeszcze większym bałaganem. Nie mówiąc już o tym, że byli 2 razy wzywani aby sprawdzić swoje opierzenia i stwierdzili, że wszystko jest OK a wina to fugi a nie opierzenie. Częściowo mieli rację bo fugi warto poprawić ale takie opierzenie gdzie woda z łatwością może zostać wepchnięta przez wiatr pod dach to już przesada. Membrana nie jest wywinięta na komin co skutkuje przeciekami. Przypomnę...firma od dachu była z polecenia i z wieloletnim doświadczeniem. To ja pytam...czego Ci dekarze się uczyli przez te wszystkie lata;)